Wielu kierowców skarży się, że po odpaleniu silnika słyszą dziwne hałasy, wydobywające się z silnika. Często ten objaw jest jednak bagatelizowany, licząc, że „samo minie”. Okazuje się jednak, że może to mieć poważne konsekwencje, bowiem charakterystyczne piski czy metaliczne odgłosy mogą świadczyć o uszkodzeniu łożyska.
Naprawy niestety są zawsze obciążeniem dla budżetu domowego, należy więc skoncentrować się na podstawieniu w 100% prawidłowej diagnozy. Jeśli bowiem okaże się, że dokonamy wymiany sprawnego elementu, będziemy mieć twardy orzech do zgryzienia. Jest to zadanie trudne, tym bardziej, że silnik to bardzo skomplikowany zespół różnych elementów i systemów, które jednocześnie wydają różne dźwięki.
Kluczowe w ocenie, które dźwięki są normalne, a które wynikają z usterki, jest więc doświadczenie. Silnik posiada sporo urządzeń pomocniczych, posiadających różne łożyska. Wielu mechaników przyjmuje najprostsza diagnozę, tj. uszkodzenie napinacza paska rozrządu. Niestety nie zawsze sprawa jest tak oczywista i zostajemy z pustym portfelem oraz niesprawnym samochodem.
Silnik (poprzez paski napędowe) napędza takie podzespoły jak pompa wodna, pompa wspomagania kierownicy, alternator, sprężarka klimatyzacji. Łożysko posiada także napinacz paska klinowego. Nietrudno jest więc się pomylić w tej dżungli, a tym bardziej, jeśli stosujemy wyłącznie nasz słuch do postanowienia diagnozy. Trzeba jednak powiedzieć, że jest pewna metoda, która pozwala na postawienie poprawnej diagnozy. Ma jedną wadę – jest czasochłonna.
Mamy tu na myśli systematyczne odłączenie z pracy poszczególnych urządzeń, żeby się przekonać, które jest zepsute. Kolejno odłączamy pompę wspomagania, alternator, pompę wodną aż do momentu, gdy hałasy ustaną – wtedy znaleźliśmy przyczynę hałasów. Trzeba jednak pamiętać, że w niektórych autach jeden pasek klinowy napędza kilka urządzeń. W takim wypadku postawienie dobrej diagnozy jest nieco trudniejszy, bowiem jeśli hałasy ustały po odłączeniu paska klinowego krąg poszukiwań zawężamy właśnie do tych części.
Co jednak, jeśli po odłączeniu wszystkich urządzeń nadal słyszymy uporczywy hałas? Być może w takim przypadku przyczyną jest napinacz paska rozrządu lub pompa wodna (jeśli napędzana jest przez pasek). Pamiętajmy, że stosując metodę eliminacji mamy pewność, że zakupimy i wymienimy część, która stanowi problem. Być może jest to czasochłonne, ale przynajmniej nie narazimy się na niepotrzebne koszty.
Tak jak już pisałem w niejednym artykule powtórze to jeszcze raz
„Ludzie opanujcie się i nie bujcie sie mechaników oni nie gryzą nie można bagatelizować problemu to tak jak byście zbagatelizowali oddychanie !!!”.
Witam wszystkich.
Chciałbym poprosić was o pomoć. Wiem że to mój pierwszy post ale spowodowane to jest tym iż nie mogę zalogować się na moje właściwe konto emstar.
Pisałem o problemie na innym forum ale niestety odpowiedzi zbytnio nie było a auto dalej stoi i nikt nie ma pomysłu od czego zaczynać.
Przeszukałem internet w poszukiwaniu podobnego przypadku jednak nie znalazłem tematu pasującego do mojego problemu.
Auto należy do mojego taty. Jedyne trasy jakie robi to praktycznie tylko Francja-Polska kilka razy w roku. Pozatym stoi posłusznie w parkingu pod warstwą kurzu. Jako że jestem na delegacji w Francji pewnego weekendu wybrałem się do rodziny w paryżu i zamiast robić przejażdzki 330d zastałem ten gnębiący dzwięk :/ Ponoć że stało się to po odpaleniu silnika po pewnym czasie postoju, przyjechał normalnie i kilka dni później odpalił już tak…
Pacjent to wspomniane e92 330dA, przelot oryginalny ~150k km, mamy go od kiedy miał 70k km, rok 2007.
Po odpaleniu silnika poniżej 1500 rpm z prawej strony (a wlaściwie zza dolnej prawej strony) silnika dochodzi dzwięk jakby coś waliło w puche dpfa abo wydech albo nie wiem co jeszcze. Ponadto lekko zaolejony jest rozrusznik(tak mi się wydaje że to rozrusznik) tzn jego obudowa.
Poniżej wklejam 3 filmy na których słychać wspomniany dzwięk, potrzebne są głośniki 😉 Tymczasem auto stoi tak już od miesiąca i oczywiście nikt nim nie jeździ a czasu na znalazienie i zaprowadzenie mechanika we Francji nikt za bardzo nie ma 🙁 Na pewno zostanie zawiezione po okresie wakacyjnym, a jesli po diagnozie okaże się że problem jest duży pewnie skończy się na lawecie do Polski bo w Francji w sprawach mechanicznych jest sto razy gorzej niż w PL u zaprzyjaznionego mechanika.
Sprawdź czy Ci jakaś blaszka się nie wali bo tak mi to wygląda…