O ile o wymianie klocków czy tarcz hamulcowych kierowcy pamiętają i starają się robić to bieżąco, to w przypadku przewodów hamulcowych jest inaczej. Najczęściej wymieniamy je kiedy układ hamulcowy szwankuje, albo tak oznajmia diagnosta podczas przeglądu technicznego. Tymczasem, jak praktyka pokazuje, przewody hamulcowe stopniowo się zużywają i należy je wymieniać.
Jeśli jesteśmy właścicielami auta terenowego, tym bardziej powinniśmy kontrolować stan przewodów hamulcowych. Co wynika ze specyfiki auta i terenu w jakim się poruszą, tego typu samochody są bardziej narażone na przedwczesne zużycia przewodów. Ba, niewłaściwe lub urwane mocowanie może stać się przyczyną awarii w stosunkowo nowych samochodach!
Czujność powinniśmy zachować także wtedy, kiedy wymieniamy koła na takie o wyższym profilu, bądź po prostu szersze. Może się bowiem okazać, że elastyczne przewody ocierają o koło w trakcie skrętu i z biegiem czasu nastąpi uszkodzenie. Trzeba zaznaczyć, że przewody hamulcowe funkcjonują w niezwykle ciężkich warunkach, ponieważ montuje się je pod podwoziem, a w zimie dochodzi jeszcze spore zasolenie, które powoduje rdzę i sprawia, że wilgoć dłużej utrzymuje się w podwoziu.
Co do przewodów elastycznych – zasada mówi o tym, aby wymieniać zaraz po tym, jak zaobserwujemy nawet najdrobniejsze pęknięcia lub obtarcia. Z kolei w przypadku przewodów metalowych dochodzą jeszcze ewentualne ogniska korozji. Pamiętajmy jednak, że przewody korodują nie tylko z zewnątrz, ale także i w środku. Proces ten jest tym silniejszy, im rzadziej wymieniany jest płyn hamulcowy. Przyczyna jest prozaicznie prosta: płyn jest higroskopijny i ma skłonność wchłaniania wody z otoczenia.
Wymiana przewodów hamulcowych jest stosunkowo prostą czynnością, choć możemy natrafić na pewne trudności, związane ze skorodowanymi przewodami. Co do producentów – kupno oryginalnych przewodów nie jest koniecznością, bardziej opłacalne są bowiem zamienniki wysokiej jakości, które możemy dostać w większości sklepów motoryzacyjnych. Będą one pełniły swoją rolę równie dobrze, co ich droższe odpowiedniki dostępne chociażby w ASO.